Parlament rozpatruje przesunięcie nałożenia podatku na tytoniowe wyroby nowatorskie. Wokół ustawy narasta wiele kontrowersji.
Obecnie akcyza wynosi ok. ⅔ ceny papierosów, jednak dotyczy tylko produktów tradycyjnych. E-papierosy i tzw. wyroby nowatorskie – czyli takie, w których tytoń się podgrzewa, a nie pali – nie są nią objęte i nie będą jeszcze przez pewien czas. W zeszłym tygodniu posłowie niemal jednogłośnie przyjęli nowelizację ustawy o podatku akcyzowym, która przesuwa moment jego wprowadzenia na wspomniane towary z początku przyszłego roku na czerwiec 2020 r.
Napięcia wśród koncernów tytoniowych
Aktualnie na polskim rynku wyroby nowatorskie sprzedają dwa z czterech globalnych koncernów tytoniowych: Philip Morris i British American Tobacco. Natomiast nie sprzedaje ich Imperial Tobacco, trzecia pod względem przychodów spółka. I to właśnie on najbardziej protestuje przeciwko opóźnieniu wprowadzenia akcyzy. W stanowisku przesłanym Pulsowi Biznesu oświadcza, że jego zdaniem to przykład nierównego traktowania producentów wyrobów nikotynowych.
Ministerstwo Finansów na zarzuty odpowiada, że większość przedsiębiorstw zajmujących się produkcją czy dystrybucją wyrobów nowatorskich i e-papierosów, do tej pory nie podlegało regulacjom akcyzowym. Wydłużenie okresu wejścia w życie nowelizacji ma na celu jedynie pozwolenie im na przygotowanie się do wejścia w życie zmian. Muszą oni bowiem uzyskać odpowiednie zezwolenia, dostosować budynki i pomieszczenia do wymogów składu podatkowego czy przystosować linie produkcyjne.
Stanowisko ministerstwa popiera British American Tobacco:
Zwracaliśmy uwagę na konieczność dostosowania proponowanych przepisów do realnych wymogów rynkowych — przygotowania linii produkcyjnych do odpowiedniego nadzoru związanego z prowadzeniem składu podatkowego, zamówienia, zamontowania, przeprowadzenia testów banderolownic i przygotowania projektów opakowań, a także zaplanowania procesu legalizacji.
— mówi Estera Józefowicz z BAT.
Jednak Imperial Tobacco odbija piłeczkę twierdząc, że najważniejsi dystrybutorzy to wspomniane koncerny tytoniowe, które od lat działają na polskim rynku i są do jego wymogów przystosowane. Choć nie ma oficjalnych danych o udziale nowatorskich wyrobów w rynku, kompania szacuje, że wynoszą one już ok. 1% ogółu, a nawet 8% w niektórych kanałach dystrybucji, np. na stacjach benzynowych. Oznacza to więc, że opóźnienie wprowadzenia akcyzy może przynieść wymierne straty dla budżetu państwa.
Zaznacza też, że rozwój tytoniu podgrzewanego jest nieuchronny i należy wprowadzić regulacje umożliwiające równą i uczciwą konkurencję. Obecnie jego dystrybutorzy oprócz braku akcyzy mają jeszcze jedną, znaczącą przewagę – możliwość sprzedaży internetowej i bezpośredniej komunikacji z konsumentem. Choć wszelkie wyroby nikotynowe muszą zawierać odpowiednie ostrzeżenia, to jedynie te nowatorskie mogą promować się za pośrednictwem reklamy.
O jakie kwoty chodzi?
W przypadku liquidów do e-papierosów akcyza ma wynieść 0,5 zł na mililitr płynu. Z kolei wyroby nowatorskie mają zostać obłożone podatkiem analogicznym do tego na tytoń do palenia, czyli 141,29 zł oraz 31,41 proc. trzykrotności średniej ważonej detalicznej ceny tytoniu za każdy kilogram produktu.
Z kolei z szacunków Ministerstwa Finansów wynika, że przesunięcie o półtora roku wejścia w życie nowych przepisów spowoduje zmniejszenie wpływów o 113 mln zł — 75,3 mln zł w przyszłym roku i 37,7 mln zł w 2020 r.
Źródło: pb.pl