Każdego roku hoduje się ponad bilion owadów jadalnych na wysokobiałkową, niskoemisyjną paszę dla zwierząt, ale robaki powoli zaczynają pojawiać się na talerzach u ludzi. W niektórych szerokościach geograficznych od lat stanowią one stały element dziennego jadłospisu. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) szacuje, że owady jadalne są częścią regularnej diety około 2 miliardów ludzi na całym świecie. Jednak w Europie mamy duży problem z przekonaniem się do słuszności tego rozwiązania. A zalet takiego jedzenia jest jednak sporo.
Owady jadalne – wzrost popularności
Ludzie jedli owady od wieków – były one łapane w naturze lub hodowane w stosunkowo małych gospodarstwach. Teraz nowoczesne startupy budują megafabryki, aby pomieścić dziesiątki milionów robaków w jednym miejscu. Francuski startup Ÿnsect buduje fabrykę w Amiens, która może produkować 200 tys. ton produktów, powstałych na bazie owadów rocznie – głównie dla zwierząt domowych i karmy dla zwierząt. Hodowla owadów zapewnia wysoce pożywną paszę, ale wymaga znacznie mniej zasobów niż uprawa roślin pastewnych, w tym soi, kukurydzy i zbóż. Inne duże obiekty są otwarte lub budowane w Holandii, USA i Danii. Hodowla owadów rozwija się w znaczący sposób. Firmy, które się tym zajmują, każdego roku zamieniają od 1 do 1,2 biliona tych stworzeń w pokarm. Przedsiębiorstwa prześcigają się w tym, kto znajdzie najlepszy, wysokobiałkowy, niskoemisyjny sposób żywienia zwierząt i ludzi.
Małe owady – wielki biznes
Robaki są bogatym źródłem białka. Oferują one wszystkie dziewięć aminokwasów niezbędnych w diecie człowieka, podobnie jak mięso zwierzęce. Sama hodowla owadów jest też wyjątkowo ekologiczna, pochłania znacznie mniej zasobów naturalnych niż produkcja wołowiny, wieprzowiny czy drobiu, a także generuje dużo mniej gazów cieplarnianych. Przy wytworzeniu 1 kg białka z kurczaka powstaje ich 300 razy więcej, z kolei dla jednego kilograma mięsa wołowego ta wielokrotność wynosi 2850 razy.
To ważna wiadomość dla sektora rolnictwa, który jest nie tylko największym na świecie użytkownikiem gruntów i wody, ale także jednym z najważniejszych producentów emisji dwutlenku węgla. Dodatkową korzyścią z hodowli owadów jest to, że owady mogą być karmione bioodpadami, przyczyniając się do tym samym rozrostu gospodarki o obiegu zamkniętym. W końcu nie bez powodu z tymi małymi stworzeniami związany jest coraz większy biznes w sektorze spożywczym i rolniczym.
Jadalne owady w Polsce
W Europie ciężko jest nam jednak przekonać się do schrupania świerszcza czy chrząszcza, dlatego na naszych półkach częściej można spotkać produkty z przetworzonych owadów. W niektórych europejskich supermarketach można znaleźć hamburgery z owadów czy makaron z mącznika. Z kolei batony proteinowe z mąki świerszczowej stają się również powszechne w Europie i Ameryce Północnej. W Polsce takie produkty również zaczynają się pojawiać – mąka ze świerszczy czy chrupiące przekąski z robaczków znajdziesz już w niektórych sklepach.
Biznes związany z produkcją jadalnych owadów w Europie – czy to się opłaca?
Według Międzynarodowej Platformy Owadów dla Żywności i Pasz (IPIFF) w 2019 r. 9 milionów Europejczyków próbowało spożywać owady, a według prognoz ta liczba gwałtownie wzrośnie do 2030 r. Głównym celem IPIFF jest wprowadzanie owadów do pasz dla zwierząt. Ten cel związany jest z rosnącymi obawami o brak bezpieczeństwa żywnościowego w Europie, który grozi wahaniami cen i niedoborami.
Oczekuje się jednak, że największą barierą dla rozwoju tego rynku w Europie będzie brak znormalizowanych ram regulacyjnych, bariery psychologiczne i etyczne w jedzeniu owadów oraz ryzyko alergii spowodowanej ich spożyciem. Oczekuje się, że gospodarki wschodzące zapewnią znaczące możliwości rozwoju podmiotom działającym na rynku owadów jadalnych, ale brak świadomości korzyści płynących z konsumpcji owadów pozostanie głównym wyzwaniem dla rozwoju tego rynku.
Dlaczego jedzenie owadów wkrótce stanie się wielkim biznesem?
FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) koncentruje się na entomofagii (praktyka jedzenia owadów) jako sposobie łagodzenia niedoboru żywności i niedożywienia. Jednak bez większych inwestycji w badania i rozwój, barierą pozostają wysokie koszty produkcji. Podczas gdy niektóre duże farmy owadów, takie jak ProtiFarms w Holandii, stworzyły tanie procesy produkcyjne, pozostają one w dużej mierze zastrzeżone. Radek Hušek, właściciel jednej z większych firm produkujących pożywienie z jadalnych owadów Cricket Lab mówi, że ich misją jest również badanie tanich metod produkcji i udzielanie licencji na te metody drobnym rolnikom. Firma dąży do tego, aby hodowla owadów była tak tania jak hodowla kurczaków.
Według raportu Global Market Insights światowy rynek owadów jadalnych był wart 112 mln dolarów w 2019 r. Szacuje się, że do 2026 r. osiągnie wartość ponad 1,5 mld dolarów. Inne wyliczenia mówią o 9,60 mld dolarów do 2030 r.
Czy to etyczne?
W miarę upowszechnienia się postrzegania owadów jako potencjalnego pokarmu, coraz więcej naukowców zaczyna badać dobrostan tej grupy zwierząt. Podczas gdy w wielu państwach Europy coraz więcej osób decyduje się na przejście na dietę wegańską ze względów środowiskowych, jedzenie owadów nadal uważane jest za rozwiązanie ekologiczne. W dalszym ciągu jest to jedzenie zwierząt, czemu sprzeciwia się ostatnio coraz więcej osób, jednak ten przypadek jest sukcesywnie pomijany.
Czy owady odczuwają ból? Świnie, kurczaki i ryby są już powszechnie uznawane za zdolne do odczuwania. Co więcej, w 2021 roku rząd Wielkiej Brytanii uznał też wrażliwość kałamarnic i ośmiornic, a także krabów, homarów i wszystkich kręgowców. Badania nad wrażliwością owadów są znacznie bardziej niejednolite. Istnieje ponad milion znanych gatunków owadów, a tylko garstka została zbadana pod kątem odczuwania bólu.