Polska sieć supermarketów Dino wysuwa się na pozycję lidera rynku proximity. Niewielkie, lokalne sklepy stanowią poważną konkurencję dla dyskontowych gigantów.
Dino Market to lokalna sieć z Krotoszyna, którą najbardziej kojarzą mieszkańcy małych miast w zachodniej części kraju. Początki sięgają roku 1999, jednak największą ekspansję firma rozpoczęła od 2010 r., kiedy to ze 111 sklepów do końca 2017 powstało ich 775. DO 2020 roku grupa zamierza otworzyć ponad 1200 placówek na terenie całej Polski.
Sukces przedsiębiorstwo zawdzięcza nietypowemu modelowi rozwoju. Po porażkach sklepów Almy, Bomi czy Piotra i Pawła wydawać mogłoby się, że polski rynek zostanie zdominowany przez zagraniczne dyskonty takie jak Lidl, Carrefour czy Biedronka. Jednak sukces sieci Dino świadczy o tym, że niekoniecznie ich pozycja pozostanie niezagrożona.
Właściciel firmy, Tomasz Biernacki, stworzył prosty model osiedlowego marketu. Starannie wybierając lokalizację sklepów, głównie we wsiach i mniejszych miasteczkach, bądź na obrzeżach dużych miast, powoli zyskiwał rozpoznawalność i zaufanie klientów. Zamiast przeprowadzenia ogromnej ekspansji, stopniowo zwiększano zasięg sieci, poczynając od województw wielkopolskiego i lubuskiego. Nowe punkty powstawały w odległości kilku, kilkunastu kilometrów poza dotychczasowym obszarem działalności.
Taki stopniowy rozwój geograficzny nie tylko pozwolił na zbudowanie silnej, lokalnej marki, ale przede wszystkim umożliwił optymalne wykorzystanie centrów dystrybucyjnych. Dzięki temu, że punkty powstawały w niedużej odległości od siebie, dostawy mogły przebiegać tanio i sprawnie. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że grupa Dino sama inwestowała w placówki handlowe, przez co mogła wybierać lokalizację kolejnych marketów. W dodatku firma buduje sklepy własnymi siłami i zaopatruje je w mięso produkowane przez wytwórnie należące do spółki, a to znacznie obniża koszty działalności.
Dino 5. największą spółką w Polsce
Wiosną zeszłego roku Dino zadebiutowało na giełdzie, gdzie zostało wycenione na 3,3 mld złotych. Od tego czasu jego wartość wzrosła o 256%, co pozwoliło grupie na uplasowanie się na 5. pozycji wśród największych polskich prywatnych firm, wyprzedzając m.in. Polpharmę, Synthos czy Maspex.
Supermarkety typu proximity, czyli stawiające na bliskość lokalizacji i wygodę robienia zakupów, coraz bardziej umacniają swoją pozycję na polskim rynku – ich udział wynosi 6,1%, a do 2022 ma wzrosnąć do 8,6%. Dino to obecnie niewątpliwy lider na rynku, posiadający obecnie prawie 900 placówek. Temu modelowi sprzyja także zwolnienie ekspansji dyskontów oraz spowodowany m.in. przez program 500+ wzrost konsumpcji, widoczny szczególnie na prowincji.
Ogromny sukces sieci nie wpłynął jednak na rozpoznawalność jej założyciela – Tomasz Biernacki do dziś pozostaje postacią tajemniczą, nie spotyka się z inwestorami, ani nie udziela się w mediach – w jego imieniu występuje prezes Dino Market – Szymon Piduch.
Źródło: https://www.forbes.pl