Marcin Wawrzyniak w swoim startupie łączy pasje do informatyki i marketingu internetowego. Przyświeca mu tantryczna filozofia harmonii. Niepełnosprawność nie stanowi dla niego przeszkody w rozwijaniu własnego biznesu.
Wywiad powstał w ramach cyklu Startup Generation.
Monika Blandyna Lewkowicz: Czym zajmuje się Pan w ramach startupu?
Marcin Wawrzyniak: obecnie z ramienia Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości „Twój StartUp” prowadzę firmę Devpartner zajmującą się tworzeniem stron internetowych i wsparciem marketingowym. Jednocześnie pracuję na etacie.
Skąd wziął się pomysł na taki startup?
Pomysł na Devpartnera kiełkował we mnie już od kilku lat. Otwarcie własnej działalności na wolnym rynku wiąże się z wieloma formalnościami i sporymi kosztami. Na szczęście w Fundacji „Twój Startup” mam spore wsparcie przy niskich opłatach. Mogę realizować swoje marzenie i służyć innym swoją pasją.
Prowadzę Devpartnera niecałe pół roku. Zwarzywszy na fakt, iż zacząłem z zerowym kapitałem, nie jest łatwo, ale nie jest też źle. Mam wykształcenie w kierunku informatycznym i marketingowym. Wraz z odpowiednią strategią pozwoliło mi to budować markę, która powoli zarabia. Liczba klientów rośnie.
Co daje Panu największą radość w prowadzeniu startupu?
Największą radość daje mi możliwość wspierania przedsiębiorców, przy jednoczesnej realizacji moich pasji. Od lat szukałem sposobu, by jak najlepiej połączyć pasje do informatyki i marketingu internetowego. Zauważyłem, że te dziedziny można idealnie połączyć poprzez tworzenie stron internetowych. Do tego dodałem zapał do zarządzania biznesem i wynikiem jest Devpartner.
Na studiach jedną ze swoich prezentacji, zacząłem słowami „ja nie chce w życiu pracować”. Było to nawiązanie do słów Konfucjusza, brzmiących „Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu”. Stało się to moją maksymą i dążeniem.
W efekcie tworzę firmę niosącą pomoc biznesom, której przyświeca tantryczna filozofia harmonii, wymiany pozytywnej energii oraz odpuszczania projektów, które kłócą się z powyższymi wartościami.
Co pan rozumie przez tantryzm?
Droga mojego rozwoju osobistego i coachingu, prowadzonego przez moją nieocenioną mentorkę Sabinę Wolter, była okraszona tantrycznymi wartościami. To autentyczność, świadomość własnej wartości, wiara we własne możliwości, postrzeganie pieniędzy jako miary własnego potencjału i oczywiście wyzbycie się strachu, który blokuje rozwój oraz dostęp do spełniania marzeń.
Zarówno w życiu prywatnym, jak i w biznesie budujemy relacje. W obu przypadkach warto skupiać się na budujących relacjach, a odpuszczać te destrukcyjne – to droga do harmonii i wymiany pozytywnej energii. To właśnie dzięki pomocy Sabiny zdecydowałem się w końcu stworzyć Devpartnera, ale też odbyć podróż w pojedynkę na Teneryfę, gdzie przy okazji wakacji życia nagrałem (trochę spontanicznie) film promocyjny.
Co pan rozumie przez to, że pieniądze są miarą potencjału?
Frazę mówiącą, iż pieniądze są miarą mojego potencjału, rozumiem w sposób następujący: to jakie wartości dajemy społeczeństwu, poprzez usługi oraz nastawienie do niego, przyciąga świadectwo wdzięczności, jakim są pieniądze.
Co stanowi dla Pana największe wyzwanie w prowadzeniu startupu?
Trudność sprawia mi pogodzenie prowadzenia startupu z pracą na etacie. Jest to ciężkie szczególnie ze względu na to, że jestem osobą niepełnosprawną. Jednak dynamiczne zbalansowanie liczby projektów i prac umożliwia mi podołanie temu wyzwaniu.
Co by Pan powiedział osobie z niepełnosprawnością, która zastanawia się nad założeniem własnego biznesu?
Przede wszystkim „uwierz w siebie”, „Wszystko, czego pragniesz, znajduje się po drugiej stronie strachu”.