Ewelina Ejsmont jest couchem i terapeutą Embrace Therapy® (metoda Dagmary Szymańskiej). Prowadzi też sesje Soul Body Fusion® (metoda Jonette Crowley), której jest nauczycielem i praktykiem. W swojej ofercie ma również zabiegi Access Bars® oraz warsztaty rozwoju osobistego „Moc własnej wartości”. Wszystko w ramach startupu w Fundacji Rozwoju i Przedsiębiorczości „Twój StartUp”. – Pozwólmy sobie na pomyłki i porażki. To część życia i dzięki temu możemy się wiele nauczyć. Świętujmy każdy dzień i nagradzajmy się sami. Nie czekajmy, aż zrobią to inni – radzi w rozmowie z twojbiznes.pl.
Wywiad powstał w ramach cyklu Startup Generation
Monika Blandyna Lewkowicz: Soul Body Fusion® dosłownie oznacza połączenie duszy z ciałem. Metodę wymyśliła amerykańska nauczycielka duchowa Jonette Crowley. Na czym polega? Doświadczyłam jej w trakcie krótkiej medytacji z panią Eweliną Ejsmont, która prowadzi startup w Fundacji Rozwoju i Przedsiębiorczości „Twój StartUp”. Poczułam się rozluźniona i spokojna. Gotowa do działania. Usłyszałam:
Usiądź wygodnie. Weź kilka głębokich oddechów, w swoim tempie. Poczuj swoje stopy na podłodze. Poczuj, jak świeże, czyste powietrze przechodzi każdą komórką Twojego ciała. Zejdź do przestrzeni swojego serca. Wyobraź je sobie najlepiej, jak potrafisz. Może to być duże, narysowane serce albo anatomiczne. Daj uwagę temu miejscu. Wypowiedz na głos albo wewnętrznym głosem „Soul Body Fusion”. Twoje ciało jeszcze bardziej połączy się z Twoim duchem. Proces dzieje się na poziomie istnienia…
Jak nauczyła się pani metody Soul Body Fusion®?
Soul Body Fusion® to połączenie duszy z ciałem. Zintegrowanie wszystkiego na poziomie serca. Przyszło do mnie w 2020 roku. Szukałam metody, która mogłaby mnie rozluźnić, zrelaksować. W Soul Body Fusion® chodzi o to, żeby spotkać się ze sobą, lepiej się czuć, bardziej pokochać siebie, swoje ciało, swoje życie. Zaakceptować to, co jest i zmienić to, co nam się nie podoba oraz emocje z tym związane. Wykształcić inny sposób myślenia.
Poznanie Soul Body Fusion® było elementem mojego samorozwoju. Poszłam na sesję i okazało się, że bardzo mnie to zafascynowało. Zostałam praktykiem tej metody i nauczycielem. Jeśli ktoś chce, może doświadczyć ze mną sesji indywidualnej – online albo stacjonarnie w Poznaniu. Zaczynam też sesje grupowe, które trwają godzinę. Prowadzę również kursy na praktyka, zakończone przyznaniem międzynarodowego certyfikatu.
Prowadzi Pani również sesje Embrace Therapy®. Na czym one polegają?
Ta metoda jest według mnie niesamowita. Bardzo pomogła mi w życiu. Pozwala na uwolnienie zablokowanych w ciele emocji, na wrócenie do przestrzeni swojego serca, przypomnienie sobie tego, kim jestem. To spotkanie z subtelną, osobistą częścią każdego z nas, zwaną wewnętrznym dzieckiem podświadomości. To zapisy w ciele i emocjach, które najczęściej powstają do 12 roku życia.
Embrace Therapy® polega na tym, że spotykamy się na osi czasu i idziemy do jakiegoś miejsca, sytuacji, zdarzenia, najczęściej z dzieciństwa, co do którego czujemy ogromne emocje. Na ogół nie jest to jedna emocja, tylko kanapka emocjonalna, która łączy np. złość, smutek, żal. Przechodzimy do wspomnianego wydarzenia i spotykamy się z subtelną częścią nas. Pozwalamy naszemu wewnętrznemu dziecku wybrać inaczej, uwolnić się od tych emocji.
Co to znaczy „wewnętrzne dziecko”?
To część nas. Wspomnienia z dzieciństwa. Przykładowo mama mówiła nieświadomie do dziecka „na pewno Ci się nie uda”. Dziecko czuło wtedy smutek. Powstaje zapis w ciele i emocjach. W dorosłym życiu wiele rzeczy się tej osobie nie udaje i nie ma pojęcia dlaczego. A w jej umyśle zakodowały się słowa mamy.
W Embrace Therapy® chodzi o to, żeby spotkać się z wewnętrznym dzieckiem, rozpoznać emocje i oddzielić je. Słowa mamy „nie uda się” będziemy traktować jako neutralną informację. Zmienimy perspektywę. Zrozumiemy, że mama mówiła je w jak najlepszej wierze. Nie mogła dać nam innego przekazu, bo sama nie zdawała sobie sprawy, że ma utrwalone takie zachowanie.
Ważne jest, żeby dotrzeć do tej historii, dać jej uwagę. Zaakceptować, że to się zdarzyło. W Embrace Therapy® połowa sesji to rozmowa, a połowa to doświadczenie wewnętrznego zapisu. Dopiero, jak poczujemy emocje w ciele, to one odpuszczą. Poczujemy spokój, to, że jesteśmy bezpieczni i zaopiekowani sami przez siebie. Będziemy w stanie poczuć do siebie bezwarunkową miłość. Nasze poczucie bezpieczeństwa nie będzie pochodzić z zewnątrz, ale o nas samych.
Czym jeszcze zajmuje się pani w ramach startupu?
Prowadzę warsztaty „Moc własnej wartości” – indywidualne i grupowe. Mogą one trwać o 2 nawet do 8 godzin. Warsztaty prowadzę osobiście również poza Poznaniem.
Jeśli mamy niskie poczucie własnej wartości, to nic nam się nie chce. Robimy coś, ale z poczuciem, że nam się nie uda, że to nie ma sensu, nikt nas nie polubi itp. Energia podąża za uwagą. Nasze myśli wracają do nas i rzeczywiście różne rzeczy nam nie wychodzą. Ważne więc jest budowanie poczucia własnej wartości.
Oferuję też zabiegi relaksacyjne Access Bars®, które odbywają u klienta. Polegają one na dotykaniu głowy w 32 punktach, po kolei. Dotyk jest bardzo delikatny, łagodny. Po zabiegu można odczuć relaks w całym ciele, nawet w palcach u stóp. Trwa to godzinę. Lubię patrzeć w lustro po wykonaniu zabiegu, ponieważ i ja i klient wyglądamy o 10 lat młodziej. Pojawia się radość, akceptacja, błogostan na twarzy. Czasem są łzy wzruszenia.
Oferuję równie zwykłą rozmowę, konsultację, żeby ktoś zobaczył, czy chce przyjść do mnie na sesję. Konsultacja może się odbyć na przykład podczas wspólnego spaceru.
Dlaczego zdecydowała się pani na założenie własnego startupu?
O startupie myślałam ponad rok. W „Twoim StartUpie” wszystko jest gotowe i łatwe w obsłudze. Ja tylko wystawiam faktury i opłacam startup. Cena jest bardzo korzystna. Mam do dyspozycji program do wystawiania faktur i wsparcie koordynatorki. Jest bardzo pomocna, konkretna. Jeśli jej nie ma, doradzi mi ktoś inny. Nie tracę czasu.
W siedzibie w Poznaniu jest pięknie odnowiona kamienica, gdzie mogę wynająć salę. To dla mnie duża zaleta – mogę prowadzić swój biznes online i stacjonarne. Wszyscy pracownicy Fundacji, z którymi się spotkałam na miejscu, są bardzo komunikatywni, życzliwi i pomocni. To dla mnie to ma ogromne znaczenie – pragnę otaczać się przyjaznymi ludźmi.
Podoba mi się, że siedziby Fundacji znajdują się w wielu miastach. Kiedy będę w Warszawie czy Krakowie, mogę tam poprowadzić sesję. Kolejną zaletą jest dla mnie Giełda Zleceń, gdzie mogę się ogłosić. „Twój StartUp” stworzył też moją stronę internetową, co sobie bardzo cenię.
Co sprawia Pani największą radość w prowadzeniu startupu?
Dzielenie się własną mądrością i wiedzą. Pokazywanie ludziom, że wszystko, czego potrzebują, mają w sobie. To jest moja misja. Od przedszkola dużo rozmawiałam z innymi, tłumaczyłam, mediowałam. Chcę pokazywać ludziom, że każdy może czuć spokój i radość. To zależy tylko od naszego wyboru.
Co chciałaby Pani przekazać naszym Czytelnikom?
Mój przekaz na zakończenie jest taki, że powinniśmy słuchać siebie i naszej intuicji. Jeśli coś nam nie odpowiada, przyjrzyjmy się temu i zacznijmy szukać rozwiązań. Niech każdy podąża swoją drogą i pozwala na to innym. Pozwólmy sobie na pomyłki i porażki. To część życia i dzięki temu możemy się wiele nauczyć. Świętujmy każdy dzień i nagradzajmy się sami. Nie czekajmy, aż zrobią to inni. Kochajmy siebie jeszcze bardziej. Polubmy siebie i zaakceptujmy.