Moja miłość do książek rośnie z każdą przeczytaną lekturą, ale niemało czasu zajęło mi uświadomienie sobie jak wielki wpływ mają na nas zapamiętane zdania, przeanalizowane historie, anegdoty czy morały. Czytanie inspiruje, ale daje także ważne życiowe lekcje.
Matthew Dicks powiedział kiedyś
„Czytaj więcej. Pozwala to pożyczyć mózg innej osoby i sprawi, że staniesz się bardziej interesujący na przyjęciu.”
Osobiście uważam, że dzieci w szkole, na pierwszej lekcji, powinny zapisywać to zdanie w zeszycie. O tyle, o ile przyjęcia nie są najważniejszą kwestią na świecie, o tyle „pożyczanie mózgu” innej osoby i analiza toku jej myślenia wydaje mi się niesamowicie ekscytująca. Prawdopodobnie dlatego czytam. Świadomość, że dowiem się więcej, popatrzę na wszystko z innej perspektywy, a nawet „pożyczę” najwspanialsze głowy ostatnich stuleci daje mi ogromną satysfakcję.
Jeśli już przekonałam Cię dlaczego warto czytać, albo chociaż wytłumaczyłam dlaczego moim zdaniem kilka książek w ciągu roku to absolutne minimum, teraz przejdę do konkretów.
Kojarzycie Elizabeth Gilbert? Większość łączy ją z „Jedz, módl się, kochaj” ale spod jej pióra wyszła moim zdaniem dużo bardziej wartościowa pozycja – szczególnie dla osób które nie mają odwagi na wielkie zmiany i realizację marzeń. Polecam Wam „Big Magic” bo wyjaśnia skąd biorą się innowacyjne pomysły, dlaczego się wahamy i uczy kreatywności.
„Jeśli robisz coś, co kochasz, pod koniec dnia możesz być fizycznie zmęczony, ale pełen energii duchowej” – to cytat z kolejnej, godnej polecenia książki, autorstwa Kena Robbinsona. Ta pozycja – szczególnie z dedykacją dla tych, którzy są w fazie poszukiwania – znajdź swoją pasję, miejsce, branżę, a jak to mówi autor „żywioł”. To głębsze zrozumienie kim jesteśmy i jak moglibyśmy żyć. I mimo, że brzmi to bardzo filozoficznie „Finding Your Element” bo o tym mowa, jest przystępną kontemplacją w którą stronę iść.
„21 lekcji na XXI wiek” zaprasza do dialogu na temat współczesności. Skupiając wydarzenia z zakresu polityki, kultury i ekonomii prowadzi nas przez nie w sposób, w jaki każdy może może sformułować własne stanowisko. Książka ta została wydana w 2018 roku, ale myślę, że przeczytanie jej w obliczu pandemii, mogłoby być jeszcze ciekawszym doświadczeniem. Zapiski Yuvala Noah Harariego są zdecydowanie różnią się od reszty polecanych książek, natomiast zdecydowanie są godne uwagi!
No i Oprah! „To, co wiem na pewno” (What I Know For Sure) to w zasadzie podsumowanie wszystkiego, czego nauczyła się Oprah – opis jej zmagań, poszukiwań, refleksje.
„Mam nadzieję, że czytając o życiowych lekcjach, przed którymi się broniłam, przez które płakałam, z którymi się godziłam, które mnie bawiły i z których koniec końców dowiedziałam się czegoś, co wiem na pewno, zaczniesz sobie stawiać pytanie o to, co dla ciebie jest ważne w życiu. Wiem też, że to, co po drodze odkryjesz, będzie fantastyczne, ponieważ odkryjesz siebie.”
I absolutny must have ludzi biznesu: THE FOUR Scotta Gallowaya.
Książka podsumowuje, jak Amazon, Facebook, Google i Apple zmieniają nasze życie i funkcjonowanie gospodarki na całym świecie, ale także, jak nawet małe firmy mogą uczyć się na ich porażkach i sukcesach.
„Porażka i inwencja to nierozłączne bliźniaki. Aby wymyślić, musisz eksperymentować, a jeśli wiesz z góry, że to zadziała, to nie jest eksperyment ”.
Dajcie znać co wy czytacie i opowiedzcie nam o inspirujących Was książkach!