Agata Guzy prowadzi startup YouTube dla Początkujących. Pomaga przedsiębiorczym kobietom stawiać pierwsze kroki na tej platformie lub ruszyć z miejsca, gdy ich kanały utknęły na kilkudziesięciu czy kilkuset subskrypcjach. W rozmowie z twoj-biznes.pl opowiada o początkach prowadzenia własnego biznesu.
Wywiad powstał w ramach cyklu Startup Generation
W jaki sposób pomaga Pani kobietom na YouTube?
Zauważyłam w tej dziedzinie przestrzeń dla siebie, bo wiem, że kobiety bywają traktowane z góry. Nakłada się na nie presję pod tytułem „to proste, powinnaś to już wiedzieć”. Niejednokrotnie kobieta, która pełni wiele ról (matka, żona, kobieta sukcesu), wstydzi się, że nie ma wiedzy technicznej i boi się zapytać o najprostsze zagadnienia.
I tutaj wchodzę ja. Dla mnie nie ma głupich czy za prostych pytań. Odpowiadam na nie na moich kursach online oraz w Indywidualnym Mentoringu YouTube. Wiem, jak to jest, kiedy ktoś chce publikować na YouTube, ale nie wie, od czego zacząć. Wiem też, jak to jest, popełnić wszystkie możliwe błędy. Pokazuję więc, jak ich uniknąć. W prosty sposób tłumaczę tego całego YouTube’a 🙂
Jak wpadła Pani na ten pomysł na biznes?
Zaczęło się trochę od pasji, a trochę od przypadku. Bardzo lubiłam YouTube’a i spędzałam sporo czasu na tej platformie. W międzyczasie pojawiła się moja pierwsza córka, a ja zostałam zwolniona z pracy. Dostałam propozycję, aby zająć się odszkodowaniami. To było doskonałe zajęcie dla mamy z dzieckiem. Odpowiadał mi sposób i czas pracy.
W pewnym momencie wpadłam na pomysł, aby założyć kanał na YouTube i tam mówić o odszkodowaniach. Z czasem zaczęłam nagrywać również filmy o tym, jak stawiałam swoje pierwsze kroki na YouTube i o innych zagadnieniach związanych z publikacjami online.
Pojawił się duży odzew, a we mnie rosła pasja do nagrywania i dzielenia się wiedzą. Kiedy byłam w drugiej ciąży, wpadłam na pomysł, aby zacząć na tym zarabiać. Postanowiłam zorganizować kursy i szkolenia z YouTube’a dla początkujących. Ale chwilę potrwało, zanim ten plan się ziścił.
Jak wyglądało zakładanie własnego biznesu, będąc mamą?
Uczyłam się wszystkiego sama i nie miałam zbyt wielu środków na szkolenia, które mogłyby wiele spraw przyspieszyć. To nie był łatwy czas. Pamiętam, jak z trudem, jako młoda mama, usypiałam wieczorem córkę. Potem, do północy, uczyłam się sama tworzyć strony w WordPressie. Po północy szłam spać, a córka budziła się raz po raz na karmienie.
Z czasem poznałam więcej przedsiębiorczych kobiet. Zaproponowałam stworzenie grupy mastermind, która polegała na wzajemnym wspieraniu się i dzieleniu wiedzą. Spotykałyśmy się co tydzień.
Podczas tych spotkań zrozumiałam, że stworzenie kursu „YouTube dla Początkujących”, było za dużym przedsięwzięciem na tamten moment, ale napisanie e-booka już nie. Dziewczyny poleciły mi też moją pierwszą mentorkę, dzięki której znalazłam w sobie siłę na wdrożenie planu w życie.
Pojawiło się pytanie, jak to zrobić. Miałam już w przeszłości działalność gospodarczą i nie chciałam znów jej zakładać. Nie mogłam liczyć na żadne zniżki dla przedsiębiorcy. Nie wiedziałam, jak będzie wyglądać moja sprzedaż, ani czy zarobię na duże comiesięczne koszty, związane z JDG. I wtedy jedna z kobiet podpowiedziała mi Fundację Rozwoju Przedsiębiorczości „Twój StartUp”. Mogłam ze spokojnym sercem zacząć tworzyć własny biznes.
Co daje Pani największą radość w prowadzeniu startupu?
Niezmierną radość dają mi sukcesy moich klientek. Zwłaszcza tych, które na początku twierdziły, że nie mają umiejętności technicznych. Pomagam im zrozumieć zawiłości działania YouTube’a i zasięgów na tym portalu.
Część z moich klientek próbowała już swoich sił na YouTube. Kierowała się tutorialami z internetu lub wiedzą zdobytą na kursach u konkurencji, która jednak nie wystarczała. Kiedy przychodzą do mnie, mogą liczyć na dobre słowo i wspólne przyglądanie się zagadnieniom, o które gdzie indziej niejednokrotnie wstydziły się zapytać.
Pomagam kobietom na wielu płaszczyznach. Bywa, że klientki mają opory przed nagrywaniem, nie wierzą w siebie, nie lubią patrzeć na siebie na nagraniach. Wspólnie nad tym pracujemy.
Zdarzają się też takie klientki, które potrzebują tylko ukierunkowania, kopniaka do działania. Wskazania, co można robić lepiej. Mają już wszystkie karty w ręku, ale nie wiedzą, jak nimi zagrać. Na drugi dzień po sesji mentoringowej piszą do mnie, że już wszystko wdrożyły i pytają, czy mogę im to sprawdzić. Ogromnie mnie cieszy, kiedy widzę, że ktoś, kto zebrał 500-600 subskrypcji przez 6 lat, z moją pomocą podwaja tę liczbę w 3 miesiące.
Mam takie marzenie, żeby realnie wpłynąć na życie i biznesy jak największej rzeszy kobiet, dzięki temu, że pomogę im przekroczyć próg tysiąca subskrypcji na YouTube. Bo czasem tylko tyle brakuje do tego, żeby uwierzyły w siebie i wzleciały wysoko zmieniać świat.
Z usług Agaty Guzy można skorzystać TUTAJ.