Przez błąd w serwisie deweloperzy zyskali dostęp do prywatnych treści osób posiadających konto na Facebooku. To nie pierwsza, i zapewne nie ostatnia tego typu wpadka portalu.
Facebook od dłuższego czasu boryka się z problemami wizerunkowymi – od skandalu z Cambridge Analityca powstaje coraz więcej wątpliwości, czy aby na pewno odpowiednio dba o prywatność użytkowników. Najnowsza afera na pewno nie pomoże w ociepleniu wizerunku – z portalu wyciekły prywatne zdjęcia prawie 7 milionów osób.
W zeszłym tygodniu Facebook poinformował o odkryciu poważnego błędu, przez który programiści niektórych aplikacji mogli uzyskać dostęp do zdjęć użytkowników, które nie były nigdzie publikowane lub skierowane wyłącznie do wybranego grona odbiorców.
Usterka mogła dotyczyć 6,8 miliona kont osobistych oraz 1500 autoryzowanych aplikacji należących do 876 deweloperów i była aktywna przez 12 dni września br. Chociaż firma stara się uspokoić, że dotyczyło to tylko osób, które umożliwiły aplikacjom dostęp do galerii, niesmak pozostaje.
W oświadczeniu firma poinformowała, że niedługo wypuści narzędzie umożliwiające zweryfikowanie, którzy konkretnie użytkownicy zostali dotknięci błędem, a pozyskane w ten sposób zdjęcia zostaną usunięte. Poradzono też, aby ludzie sprawdzili wszystkie aplikacje, którym udostępnili zdjęcia.
Oczywiście Facebook wystosował również przeprosiny, jednak użytkownicy portalu są wściekli. Ciekawe, ile jeszcze wpadek zaliczy firma Marka Zuckenberga, zanim zaczną masowo się od niej odwracać.
Źródło: businessinsider.pl