W Polsce mamy najtańszą benzynę w Unii Europejskiej, a olej napędowy taniej można zatankować już tylko na Malcie. Na części stacji benzynowych Shell w kraju pojawił się jednak limit tankowania. Kierowcy nie będą mogli kupić jednorazowo więcej niż 100 litrów diesla. Czy Orlen będzie kolejny?
Limit tankowania
Na części stacji benzynowych Shell w kraju możemy zatankować maksymalnie 100 litrów oleju napędowego. Ograniczenia wynikają z braków magazynowych i mają potrwać do odwołania. Takie komunikaty pojawiły się na niektórych stacjach m.in. w okolicach Wrocławia i w Warszawie. Koncern jednak uspokaja i zapewnia, że paliwa nie zabraknie.
Tanie paliwo w Polsce
W tym momencie doświadczamy dość specyficznej sytuacji związanej z ceną paliw w naszym kraju. W sąsiednich krajach ceny rosną, a w Polsce nie. Anomalię na polskim rynku paliw już kilka tygodni temu dostrzegli analitycy Goldman Sachs. Również oficjalne dane Komisji Europejskiej potwierdzają rozjazd w cenach paliw między Polską a krajami sąsiednimi. Benzynę mamy już najtańszą w Unii Europejskiej, a olej napędowy taniej można zatankować już tylko na Malcie.
Tanie paliwo – konsekwencje
Jako, że cena paliwa w Polsce cały czas spadała i obecnie można je kupić za mniej niż 6 zł za litr, oznacza, że import stał się nieopłacalny. To z kolei może doprowadzić do wprowadzenia reglamentacji (racjonowania paliwa) na stacjach.
Anna Papka, dyrektorka ds. korporacyjnych Shell Polska wyjaśnia, że “aktualna sytuacja na rynku paliw, tj. najniższe ceny w hurcie w Unii Europejskiej, spowodowała duży popyt na paliwo krajowe. To skutkuje ograniczeniem dostępności paliwa, co jest najbardziej odczuwalne w przypadku oleju napędowego, którego dużą częścią odbiorców są klienci biznesowi. W celu zachowania ciągłości operacyjnej na stacjach i zapewnienia wszystkim naszym klientom potrzebnego paliwa dbamy o stałe zaopatrzenie i kierujemy klientów na stacje z dużą dostępnością diesla”.
Wzrost cen paliwa
Rafał Zywert, analityk Refleksu tłumaczy, że to się wkrótce zmieni, jednak wzrost cen paliwa nie będzie gwałtowny. Jeśli by tak było, doprowadziłoby to do paraliżu części stacji. Kierowcy masowo tankowaliby na tych stacjach, gdzie ceny jeszcze nie wzrosły.
Analityk dodaje, że w tym momencie mamy najniższe ceny paliw w Unii Europejskiej. Przykładowo w Niemczech średnia cena benzyny po przeliczeniu wynosi około 9 zł, diesel kosztuje tam 8,50 zł. Na Słowacji czy w Czechach również nie jest taniej niż w Polsce. Tam płaci się między 7,25 zł a 7,80 zł. Nasze ceny muszą po prostu wzrosnąć. Gdyby stosować się do metody wyznaczania cen w odniesieniu do tych obowiązujących na rynku ARA, czyli jeżeli byśmy chcieli oszacować cenę, która umożliwiłaby import diesla i benzyny do Polski z zachowaniem minimalnego poziomu marż, to ceny Polsce kształtowałaby się na poziomie około 7,40-7,50 zł w przypadku diesla i 7,10-7,20 zł dla benzyny.
Ceny paliw na Orlenie
Czy Orlen również wprowadzi limity tankowania na stacjach benzynowych? Biuro koncernu przekazało Polskiej Agencji Prasowej informację, że “nie przewiduje wprowadzenia limitów tankowania na swoich stacjach ani zmiany polityki cenowej. Przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, nie ma powodów, aby ceny paliwa miały w kolejnych tygodniach gwałtownie wzrosnąć, albo żeby miało go zabraknąć”.
Orlen nie wspomniał w swoim komunikacie o zapewnieniu dostaw na stacje innych koncernów – a to polski koncern jest głównym dostawcą paliw. 30 proc. zużywanego w Polsce diesla jest importowanego – niskie ceny w kraju i wyższe za granicą sprawiły, że stało się to nieopłacalne.
Źródło: Radio Zet, money.pl