Mila Radchenko pisze książki dla dzieci i opracowuje kalendarze adwentowe. Jej najnowszy projekt właśnie trafił na polski rynek. Dzieci mogą dowiedzieć się z niego, jak wygląda Święty Mikołaj w różnych częściach świata. – W moich książkach stosuję podejście edutainment, czyli nauka przez zabawę – wyjaśnia. W Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości „Twój StartUp” prowadzi startup – księgarnię Barnabus Books z ukraińskimi książkami, które trafiają m.in. do bibliotek i centrów pomocy uchodźcom.
Wywiad powstał w ramach cyklu Startup Generation.
Czym zajmuje się Pani w ramach startupu?
Prowadzę księgarnię Barnabus Books. Sprzedaję książki w języku ukraińskim, zajmuje się też ich dystrybucją i promocją w Polsce i za granicą. Równocześnie jestem pisarką książek dziecięcych.
Po wybuchu pełnoskalowej wojny wielu uchodźców znalazło się poza Ukrainą. Polska jako pierwsza otworzyła swoje ramiona i szybko zareagowała, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni.
W plecaku niezbędnych rzeczy nie zawsze znalazło się miejsca na książeczkę dla dziecka. Osobiście nie mogę sobie wyobrazić dzieciństwa i zasypiania bez bajki na dobranoc. A książek w języku ukraińskim brakowało za granicami naszego kraju.
Stąd zrodził się pomysł, aby uruchomić zbiórkę książek w języku ukraińskim, a następnie przekazać je do bibliotek, centrów pomocy uchodźcom i innym ośrodkom. Po uruchomieniu zbiórek okazało się, że książek wciąż jest za mało. Biblioteki nie były wyposażone w literaturę obcojęzyczną na taką skalę, na jaką jest zapotrzebowanie.
Dlatego zdecydowałam się założyć startup. Biblioteki, szkoły i centra pomocy w Polsce i za granicą chętnie kupują książki ukraińskojęzyczne. Wysyłamy je też do indywidualnych czytelników. Oprócz tego organizujemy spotkania z autorami książek, warsztaty plastyczne dla dzieci i inne wydarzenia związane z książką ukraińską.
Ostatnie wydarzenie, w jakim brałam udział, to integracja dzieci polskich i ukraińskich. W jego trakcie lektorka czytała książkę w języku polskim, a ja w ukraińskim. Później odbyły się warsztaty plastyczne. Dzieci miały okazję poznać siebie nawzajem, nową książkę, kulturę, osłuchać się z obcym językiem.
Jakie książki oferuje księgarnia Barnabus Books?
Obecnie współpracujemy z 13 wydawnictwami – ukraińskimi i zagranicznymi. Zaczynaliśmy od książek dziecięcych, teraz oferujemy też lektury dla osób dorosłych. Czytanie zawsze działa odprężająco. Można odpocząć od strasznej rzeczywistości, która cały czas towarzyszy Ukraińcom.
Oferujemy literaturę fiction, non fiction, beletrystykę, literaturę biznesową, bajki, encyklopedie, kalendarze adwentowe. Dostępne są u nas znane serie literackie w tłumaczeniu ukraińskim, takie jak Judy Moody czy Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Oferujemy ukraińskojęzyczne wersje książek Grzegorza Kazdepke i innych znanych autorów – m.in. ukraińskich, polskich, włoskich, hiszpańskich, niemieckich, amerykańskich.
Jak stworzyła Pani swój pierwszy kalendarz adwentowy?
Pracowałam jako PR menadżerka i rzeczniczka prasowa. Przyszedł czas, w którym założyłam rodzinę i na świat przyszły moje dzieci. Zaczęłam pisać książki dla starszego synka. Kiedy przeprowadziliśmy się do Polski, zalewał mnie pytaniami, czy znajdzie go tu Święty Mikołaj. W Polsce i w Ukrainie mikołajki są obchodzone w inne dni, więc pytał, czy Mikołaj o tym wie, czy będzie znał nowy adres, czy nie zgubi po drodze prezentu itp.
Pomyślałam, że to świetna okazja, aby opowiedzieć mu o różnych tradycjach. O tym, jak w różnych krajach obchodzi się Święta Bożego Narodzenia, Nowy Rok i inne zimowe uroczystości. Jako że mój syn ma alergię na czekoladę, nie odpowiadały nam kalendarze adwentowe obecne na rynku, ponieważ zazwyczaj dodawane są tam słodycze.
Wpadłam na pomysł, aby opracować dla syna własny kalendarz adwentowy. Zamieściłam tam listy od Świętych Mikołajów z różnych zakątków świata, którzy opowiadają ciekawostki o świętach.
Według mojego pomysłu Mikołaje z całego świata łączą się w tajemniczej organizacji Santa Corp. Działa ona na zasadzie międzynarodowej korporacji i znajduje się na krze dryfującej na Ocenie Północnym. Nikt nie jest w stanie znaleźć tej siedziby, ale można ją zlokalizować na magicznej mapie.
Poszłam wtedy do najbliższego sklepu papierniczego i kupiłam wielką mapę świata. Narysowałam na niej Mikołaje, które w różnych krajach wyglądają inaczej. Każdy ma swój wyjątkowy strój, tradycje, język.
Czyli Mikołaj nie zawsze wygląda jak z reklamy Coca Coli?
To mit. W moim kalendarzu każdy jest inny, autentyczny dla danego regionu.
Tak się zaczęła moja przygoda z kalendarzem adwentowym. Opracowywałam je co roku, aktualizowałam. Dodawałam zadania plastyczne i pisemne. To była świetna zabawa. Syn nauczył się czytać, poznał podstawy geografii, różne tradycje.
Bliska osoba podpowiedziała mi, żebym puściła mój kalendarz w świat, tak aby skorzystały na nim także inne dzieci. W lipcu 2020 roku wysłałam mój projekt do dwóch wydawnictw. Szybko dostałam telefon, w którym zaproponowano mi druk jeszcze w tym samym roku. Kalendarze zostały wyprzedane, zanim wyszły z drukarni, w tzw. przedsprzedaży. To była nowość na ukraińskim rynku.
Kalendarz adwentowy 2023 trafił już na polski rynek?
Zgadza się. Jego nazwa to: „Przewodnik świąteczny dookoła świata”. Do kalendarza została stworzona specjalna aplikacja, która umożliwia podróże bez wychodzenia z domu. Po uruchomieniu aplikacji i zeskanowania kodów QR, które są na mapie, można zobaczyć filmiki o danym kraju i niektóre pamiątki w 3D.
Jakie książki Pani napisała?
W kolejnych latach napisałam zbiór opowieści dla dzieci, zostałam też współautorką encyklopedii dziecięcej. Opracowywałam qest na temat wymarłych zwierząt, które znalazły się w czarnej księdze.
Mój najnowszy projekt to książka proekologiczna w języku ukraińskim „Zimowa przygoda”. W ramach fabuły niedźwiedzie szukają śniegu i zimy. Przez ocieplenie klimatu nie mogą zasnąć, jest za wysoka temperatura. Wybierają się więc w świat, aby dowiedzieć się, gdzie podziała się zima i sprowadzić ją z powrotem do lasu.
W kolejnych krajach poznają różne gatunki niedźwiedzi. Trafiają też do polskiego lasu w Tatrach. Dowiadują się tutaj, czym jest smog. W każdym kraju odkrywają różne problemy ekologiczne. Na przykład w Austrii to wycinanie drzew pod zjazdy narciarskie.
W końcu docierają na biegun północny i od niedźwiedzi polarnych dowiadują się o globalnym ociepleniu klimatu o raz o tym, że wszystko jest teraz w rękach ludzi. Tutaj dodałam informacje o świadomym podejściu do ekologii. Małych czynnościach, które można wprowadzić w życie np. korzystanie z kubeczka na wodę podczas mycia zębów, gaszenie światła po wyjściu z pokoju, wybieranie prysznica zamiast wanny.
Na samym końcu Święty Mikołaj pomaga niedźwiedziom wrócić do domu, przychodzi zima i niedźwiedzie w końcu zasypiają. A dzieci, które przeczytały książkę, dostają pocztówkę od Świętego Mikołaja, który w prosty sposób tłumaczy, jak dbać o środowisko. Do książki dołączona jest też gra planszowa.
Wszystkie moje książki staram się pisać w podejściu edutainment. Ten termin to połączenie angielskich słów „education”, czyli „edukacja” i „entertainment”, czyli „rozrywka”. Oznacza to więc naukę przez zabawę.
Co sprawia Pani największą radość w prowadzeniu startupu?
Robię to, co lubię. Dzięki wsparciu Fundacji mogę robić to dobrze. Realizuje moje pomysły w sposób twórczy i kreatywny i nie muszę się przejmować sprawami organizacyjnymi.