Od robienia prania podczas pracy w domu po przeglądanie memów – wszyscy wiemy, jak wygląda prokrastynacja. Badania pokazują, że 88 proc. osób ma tendencję do odkładania zadań na później przez co najmniej godzinę dziennie.
Prokrastynacja a “prokrastypraca”
“Prokrastypraca” z and. procrastiworking to dobry kuzyn prokrastynacji. Jest znacznie trudniejsza do wykrycia, bo nie wiąże się typowo z robieniem czegoś, co w danym momencie nie wiąże się z pracą. “Prokrastypraca” to np. zabawa czcionką w prezentacji w momencie, gdy jej treść nie jest jeszcze gotowa, to organizowanie imprezy w biurze z okazji czyichś urodzin. Innymi słowy, jest to zwlekanie, które trochę wygląda jak praca, a nawet może się wydawać pracą, ale nadal jest formą prokrastynacji.
Rory Vaden, mówca i autor książek, określił subtelniejszą formę prokrastynacji, czyli “prokrastypracę” jako „rozwodnienie priorytetów”. Skupiamy się wówczas nie na najważniejszych zadaniach dnia, a na tych mniej istotnych, ale być może pilniejszych sprawach. Co nam to daje? Nic dobrego. Zdaniem Vadena należy ignorować małe rzeczy i pracować nad dużymi.
Jak zatrzymać prokrastynację?
Jak więc przestać odkładać pracę na później i nie marnować czasu, energii oraz nie skupiać się na pracy, która nie przyczynia się do Twojego rozwoju zawodowego ani celów Twojej firmy?
Pierwszym krokiem jest na pewno świadomość, że to robimy. Jeśli wiesz, że po obiedzie twoja koncentracja spada, a umysł ma tendencję do myślenia o wszystkim, tylko nie o tym co trzeba, rozwiązaniem może być wdrożenie w życie techniki Pomodoro. To metoda zarządzania czasem polegająca na pracy w krótkich 25-minutowych seriach, przerywanych pięciominutowymi przerwami.
Możesz też wprowadzić “straszną godzinę” do swojego dnia. Ta metoda wymyślona przez Laurę Wheeler, copywriterkę z San Francisco, stała się viralowa na TikToku. Polega na tym, że ustawiamy budzik na godzinę i w tym czasie pracujemy tylko nad zadaniami, których unikaliśmy do tej pory.