ChatGPT to narzędzie wykorzystujące uczenie maszynowe (ang. machine learning), czyli obszar sztucznej inteligencji oparty na samodoskonalących się algorytmach. Jego popularność przerosła oczekiwania samych założycieli, a nas, pracowników, postawiła przed trudnym pytaniem: czy faktycznie jesteśmy niezastąpieni?
Chociaż chatbot GPT-3 nie jest nieomylny, z każdą aktualizacją zyskuje nową wiedzę i uczy się ją wykorzystywać, w konsekwencji czego coraz trafniej odpowiada na zadawane pytania. Niektóre z wygenerowanych przez bota tekstów wymagają jedynie drobnych poprawek, aby mogły być uznane za napisane przez człowieka.
Chatbot GPT-3 mógłby zastąpić pracownika Google?
Kilka firm zdecydowało się na przetestowanie bota. Największe poruszenie wywołał wynik eksperymentu przeprowadzonego przez Google – bot pomyślnie przeszedł rekrutację na inżyniera trzeciego poziomu. Chociaż jest to jedno z podstawowych stanowisk, zatrudnieni na nim mogą liczyć na wynagrodzenie w wysokości 183 000 USD. Analizując całą sytuację, należy zwrócić uwagę na fakt, że narzędzie zostało udostępnione kilka miesięcy temu, więc wciąż „zdobywa” nową wiedzę i „uczy się”, rozmawiając z użytkownikami. Chociaż powstało już wiele scenariuszy na temat przyszłości sztucznej inteligencji, jedną z najtrafniejszych diagnoz postawił współtwórca OpenAI, Wojciech Zaremba. W wywiadzie dla Forbes porównał ją do prądu:
„Zanim powstał, trudno było sobie wyobrazić, do czego może być używany. Niektórzy sądzili, że da się przy jego pomocy rozświetlić pomieszczenie, ale nikt nie przypuszczał, że przyczyni się do powstania radia czy komputera. A teraz prąd jest wokół nas. I podobnie będzie z AI.”
Zagrożenie dla twórców treści?
„Rola dziennikarzy jest nadal niezastąpiona, ponieważ ludzie potrzebują wiarygodnych źródeł informacji, które nie tylko przedstawiają fakty, ale również interpretują je w kontekście społecznym, politycznym i kulturowym”
– brzmi odpowiedź chatbota zapytanego o przyszłość dziennikarzy. Należy wziąć pod uwagę, że narzędzie nie posiada najświeższych informacji – korzysta jedynie ze zgromadzonej wiedzy, która nie jest na bieżąco aktualizowana. Brakuje mu również stronniczości, a ta z kolei odpowiada za kształtowanie poglądów i decyduje o przywiązaniu czytelników.
A jak wygląda sytuacja w przypadku twórców treści marketingowych? ChatGPT nie jest nowością; sztuczna inteligencja była wykorzystywana w tej branży o wiele wcześniej. Chociaż generowane przez nią teksty były wątpliwej jakości (a czasami nawet zupełnie nieczytelne dla odbiorców), w większości przypadków odgrywały swoją jedyną rolę, jaką było pozycjonowanie strony.
Co będzie dalej?
Wszelkie prognozy wskazują, że przez najbliższe lata ChatGPT będzie pomocnym i przydatnym narzędziem, które usprawni pracę wielu z nas. W rękach odpowiedniego pracownika pomoże zwiększyć produktywność, ale nigdy nie zastąpi człowieka; aby to zrobić, musiałby zostać wyposażony w kreatywność, inteligencję emocjonalną i zdolność analizowania sytuacji w wielu kontekstach. Możemy więc spać spokojnie – scenariusze rodem z serialu „Black Mirror” nie ziszczą się tak szybko, jak byśmy podejrzewali.