Ewa Mysłek prowadzi startup w Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości o nazwie Made Of Sentiments. W jego ramach zajmuje się rekonstrukcją sukni historycznych. Równocześnie działa jako członkini grupy rekonstrukcyjnej „Krynolina”. Kto nosi ubrania wzorowane na modzie z poprzednich epok? Jak się je tworzy? O tym w poniższym wywiadzie. Prezentujemy także zdjęcia uszytych sukien.
Jak działa Twój startup?
Wszystko robię sama. Od kwerendy historycznej, przez zamówienie materiału, uszycie pierwowzoru, wykonanie zdjęć, stworzeni opisów, aż do przyszycia ostatniego guzika i wysłania paczki. Zajmuję się również projektowaniem wzorów historycznych i grafiką.
Ciągle się rozwijam i uczę. W każdy projekt wkładam emocje i całe serce. Każda suknia jest dla mnie ważna.

Po prawej: rycina z „La Mode Illusrtée”, listopad 1862, półżałobna suknia z okresu żałoby narodowej w Polsce (1861-63)
Jak wyglądały początki Twojego biznesu?
Zajmuję się szyciem od 20 lat. Cała moja droga zawodowa jest związana z tym tematem. Z zawodu jestem technologiem odzieżownictwa damskiego lekkiego.
Moje zainteresowanie historią Polski i ubioru zaczęło się w szkole. Inspirowały mnie historie mojej rodziny np. stare fotografie. Poza tym wpływ na wybór drogi życiowej miały obrazy, książki, gdzie znajdowałam opisy sukien oraz filmy. Przeczytałam wszystkie powieści, których akcja toczy się w XIX wieku.
Wiedziałam, że tworzenie, szycie, proces powstawania czegoś „z niczego”, to jest to, co mi się podoba. Fascynowała mnie kwestia przestrzeni, kolorów, kształtów. Zaczęły się moje pierwsze próby szycia. Tworzyłam suknie a’la historyczne dla swoich lalek.
Profesjonalne rekonstrukcje sukni zaczęłam około 5 lat temu. Przełomowym momentem było zaproszenie mnie na zlot grupy rekonstrukcyjnej Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej i Kostiumingu Krynolina. Wtedy dowiedziałam się, że są też inni pasjonaci historii ubioru. Przyjechałam na spotkanie jako gość i już zostałam.
Działamy prężnie, jest to jedne z największych stowarzyszeń w Polsce. Są w nim osoby ogromną wiedzą i wieloletnim doświadczeniem. Zapraszam na pikniki, które organizujemy w różnych miastach. Można się z nami spotkać i porozmawiać.
Czy każdy może uszyć suknię historyczną?
Żeby prawidłowo i profesjonalnie tworzyć historyczny ubiór, trzeba mieć ogromną wiedzę. Nie wystarczy tylko umiejętność szycia i obejrzenie kilku filmów kostiumowych.
Takie filmy nie oddają historycznej prawdy?
Często nie dają żadnej wiedzy na temat tego, jak ubrania rzeczywiście kiedyś wyglądały. To, co noszą aktorzy w filmach historycznych, niestety często jest bzdurą. Są jednak wyjątki.
Prawdziwym majstersztykiem jest brytyjski serial Downton Abbey. Ubiory, wnętrza, zachowania, podziały społeczne, wejście w nową erę – wszystko jest wspaniale oddane, zgodnie z prawdą.
Złym przykładem są najnowsze produkcje Netflixa. Stąd nie należy czerpać wiedzy.
A skąd najlepiej ją czerpać?
Informacje znajdziemy w muzeach, na rycinach i dawnych obrazach. W książkach i starych gazetach, gdzie dołączano szablony krawieckie. Dobrym pomysłem jest też zgłoszenie się do lokalnej grupy rekonstrukcyjnej.
Jak wygląda rekonstrukcja sukni?
Staram się trzymać wszystkich prawideł epoki, którą odtwarzam. Główną miarą dobrego wyglądu sukni jest odpowiedni stelaż, czyli bielizna.
Tworzę głównie suknie szyte na zamówienie – zgodne z prawdą historyczną, ale lekko uwspółcześnione. Jako technolog odzieżowy jestem wstanie uszyć na miarę np. edwardiańską bluzkę, która jest tak bliska pierwowzorowi, jak tylko się da.
Czy uszyte przez Ciebie ubrania można nosić na co dzień?
Jak najbardziej. Moje klientki pochodzą głównie ze Stanów Zjednoczonych i Zachodniej Europy. Niektóre działają w grupach historycznych lub potrzebują ubrania na konkretną okazję np. na imprezę historyczną. Jednak większość nosi te stylizacje na co dzień. W ubraniach w stylu lat 20., 30., czy 40. chodzą do pracy. Najczęściej są to romantyczne i artystyczne dusze.
Jednak twoim konikiem jest styl secesyjny. Czym on się charakteryzuje?
Okres secesyjny to lata 1895-1910. Modne były wtedy wielkie kapelusze, rozłożyste doły sukni – z dzwonkowym trenem w kształcie litery A i rozszerzającym się na dół. Oprócz tego gorsety w kształcie litery S, „gołębie piersi”, wąska talia. Aby osiągną ten efekt stosowano wypełniacze biustu i bioder.
Początek secesji jest opisany w „Ani z Zielonego Wzgórza” – rok 1896. O czym często wspomina bohaterka? Bufiaste rękawy. Były one bardzo modne w pierwszych latach secesji.

Co sprawia Ci największą radość w prowadzeniu stratupu?
Mam już stałe klientki i zawsze pytam się, dlaczego wracają. Dwie z nich mieszkają w zimnym klimacie – jedna jest z Kanady, druga z USA. Moje edwardiańskie, wełniane spódnice bardzo im się spodobały. Zapowiedziały, że kolejnej zimy nie będą chodzić w niczym innym.
A więc największą radość sprawia mi radość i zadowolenie klientek. Kiedy, mówią, że czują się zaopiekowane. Kiedy dostaję wiadomość „spełniłaś moje marzenie. Zawsze chciałam mieć coś takiego”.


A Czy wszystkie twoje ubrania są wiernie odtworzone? Czy jednak masz przestrzeń na dodanie czegoś od siebie?
Każdy z rekonstruktorów ma swoją własną estetykę. Jeśli trzy osoby odtwarzają suknię z tej samej ryciny, to z pewnością każda z nich będzie wyglądać inaczej. Jedna osoba nie dostanie takiego koloru tkaniny, inna dodatków, a jeszcze inna wykorzysta pierwowzór tylko jako inspirację. Dużo zależy też od budżetu. Nie każdego stać na antyczne koronki do sukni, czy antyczną biżuterię.
Później te trzy klientki przyjdą razem na imprezę – i każda z nich będzie wyglądać inaczej. Będą mieć różne fryzury, buty, biżuterię. Ale każda z kreacji będzie zgodna z prawdą historyczną.
Wywiad powstał pierwotnie jako podcast z cyklu Startup Generation. Można go wysłuchać TUTAJ.
Ubrania Ewy Mysłek można kupić TUTAJ.
