W ciągu ostatnich kilku miesięcy, gdy ChatGPT stał się pomocnym narzędziem dla wielu z nas, ludzie zaczęli zastanawiać się, czy ich stanowiska zostaną kiedyś zastąpione przez sztuczną inteligencję. Okazuje się, że w przemyśle filmowym padają te same pytania. Związki zawodowe reprezentujące aktorów i scenarzystów negocjują z dużymi studiami, aby powstrzymać je przed wykorzystaniem sztucznej inteligencji w pracy. Ich obawy są bardzo realne.
Deepfake
Technologia deepfake umożliwia bez większego problemu stworzenie “cyfrowego klona” dowolnej osoby na świecie. Sztuczna inteligencja generuje taki wirtualny odpowiednik człowieka, wiernie oddając jego mimikę, głos i przede wszystkim wygląd. Z taką animacją następnie możemy zrobić w zasadzie wszystko – sprawić, by wymawiała dowolne, wymyślone przez nas zdania lub wykonywała jakiekolwiek czynności.
Deepfake AI może umieścić cyfrową wersję aktora w filmie. Twarz prawdziwego człowieka może bezproblemowo wkleić na kaskaderskim dublerze. Sztuczna inteligencja może też sprawiać wrażenie, jakby aktor mówił w języku, którego nie zna. To nie są fantastyczne scenariusze science-fiction. Magia sztucznej inteligencji może teraz zrobić to wszystko.
Wykorzystanie sztucznej inteligencji w filmie – zalety
Wykorzystanie sztucznej inteligencji w filmie nie ogranicza się jednak tylko do deepfake’ów. Algorytmy mogą potencjalnie zastąpić również scenarzystów, marketingowców, animatorów a nawet reżyserów. Teraz hollywoodzkie studia bez problemu odmładzają Harrisona Forda i odtwarzają głosy zmarłych. Zrobiono tak chociażby z głosem Anthony’ego Bourdaina i artysty Andy’ego Warhola. Z kolei aktor James Earl Jones zgodził się na to, by jego głos, którego użyczył dla postaci Dartha Vadera, przy pomocy sztucznej inteligencji został wykorzystany w przyszłych seriach „Gwiezdnych Wojen”.
Dlaczego duże studia to robią? To proste. Przy pomocy sztucznej inteligencji można produkować więcej treści przy mniejszej liczbie zatrudnionych osób, co przekłada się na minimalizację kosztów produkcji. Po drugie, ta technologia umożliwia znaczne przyspieszenie licznych procesów, które są niezbędne przy tworzeniu filmu. Montowanie gotowego materiału, ale też planowanie scen, tłumaczenie dialogów czy postprodukcja dźwięku trwa czasami miesiącami. Większość z tych procesów, gdy zostaną powierzone sztucznej inteligencji nie stracą na jakości, a będą znacznie szybsze.
Sztuczna inteligencja bez wątpienia pomogła też w uzyskaniu jeszcze lepszych i bardziej realistycznych efektów specjalnych. Wcześniej proces ich nakładania był bardzo pracochłonny i długi. Człowiek musiał też nad wszystkim czuwać, teraz dzieje się to bardziej automatycznie. To właśnie dzięki AI stworzono bardziej realistyczne zwierzęta w remaku “Króla Lwa” oraz odmłodzono aktorów w filmie „Avengers: Koniec gry”. To jednak dopiero początek.
Warner Bros, jedno z największych studiów w Hollywood podjęło współpracę z jednym ze startupów, który przy pomocy sztucznej inteligencji jest w stanie przewidzieć sukces filmu, zanim ten jeszcze w ogóle powstanie.
Sztuczna inteligencja w filmie – zagrożenia
Aktorzy stają się coraz bardziej świadomi potencjału sztucznej inteligencji w ingerencji w ich pracę. Szum wokół tej technologii oznacza, że w najbliższym czasie będzie to główny temat rozmów w branży, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że kontrakty są negocjowane tylko raz na trzy lata. Na ile ta technologia rozwinie się w tym czasie? Ciężko to w tym momencie przewidzieć. Writers Guild of America – stowarzyszenie łączące dwa amerykańskie związki zawodowe – już strajkuje. Chce stworzyć przepis, który chroniłby członków przed utratą dochodów z powodu „nieuregulowanego wykorzystania generatywnej sztucznej inteligencji”.
W USA aktorzy, podobnie jak wszyscy Amerykanie, są chronieni przed komercyjnym przywłaszczeniem ich tożsamości dzięki prawu do reklamy – znanemu również jako prawo do nazwiska, wizerunku i podobizny. Związek zawodowy Screen Actors Guild chce wzmocnić te zabezpieczenia.
To prawo nie obejmuje jednak scenarzystów i wykorzystania ich pracy. Obecnie sztuczna inteligencja jest w stanie sama pisać scenariusze filmów czy reklam, robiąc to tak naprawdę na podstawie analizy setek czy tysięcy scenariuszy napisanych przez ludzi. Z kolei aktorzy głosowi, a zwłaszcza ci, którzy nie są jeszcze znani, również znaleźli się w pewnym niebezpieczeństwie. Klonowanie głosu nie jest dziś w zasadzie żadnym problemem.
Źródło: Wired, Empik; Zdjęcie główne: AI Show