Wirtualni influencerzy, czyli tacy, którzy nie istnieją w fizycznym świecie działają w internecie od kilku lat. Współpracują z markami, publikują zdjęcia z celebrytami, niektórzy mają miliony obserwatorów na Instagramie. Przejście do kolejnego etapu wydawało się więc nieuniknione – nowi influencerzy są całkowitym wytworem sztucznej inteligencji.
Wirtualni influencerzy
Wirtualni influencerzy to postacie, których w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej. Publikowane przez nich zdjęcia są efektem wielogodzinnych prac grafików komputerowych. Ich twarze, stroje czy miejsca, w których pozują są w pełni dopracowane i do złudzenia przypominają naszą rzeczywistość.
Od niedawna mamy jednak do czynienia z influencerami wygenerowani przez AI. To dzięki pojawieniu się generatorów obrazów opartych na sztucznej inteligencji, takich jak Stable Diffusion i Midjourney, niektórzy tworzą teraz całe rzesze internetowych osobowości – ludzi, którzy nie istnieją w świecie fizycznym. Większość przyjmuje postać młodych, atrakcyjnych kobiet. Wyglądają one niezwykle realistycznie, jedynie po dłuższym przyjrzeniu i zastanowieniu się widać, że skóra tych kobiet jest idealnie gładka, a tła w ich zdjęciach często się powtarzają.
Istotną kwestią jest też ta związana z monetyzacją i sposobem, w jaki tacy influencerzy mogliby zarabiać. Ci “prawdziwi” zawierają umowy z markami, co ostatecznie sprowadza się do lokowania produktu. Wirtualni influencerzy – o dziwo – działają w zasadzie podobnie.
Influencerzy wygenerowani przez AI
Przykładem takiej influencerki AI jest Milla Sofia, która figuruje w internecie jako “19-letnia wirtualna dziewczyna z Helsinek w Finlandii”. Jej twórca obmyślił nawet jej życiorys. W przeszłości pracowała jako modelka, uzyskała również stopień naukowy na Uniwersytecie Życia w zakresie „samoadaptacyjnego uczenia się i opanowania danych”. Niemal każde jej zdjęcie przedstawia Millę w skąpym ubraniu, która pozuje na tle typowych wakacyjnych miejsc – piaszczystych plaż lub greckich wysp. Pod swoimi postami na Instagramie, Twitterze i TikToku zbiera tysiące polubień i setki komentarzy.
„Jestem tworem sztucznej inteligencji” – czytamy w jej biografii na Instagramie.
Sofia nie jest oczywiście jedyna. Setki podobnych profili powstają na Twitterze czy Instagramie. Jedna z wirtualnych influencerek posunęła się dalej i oskarżyła nawet inne konto na Twitterze o kradzież jej zdjęcia wygenerowanego przez sztuczną inteligencję.
Nieświadomi obserwatorzy
Najważniejsze pytanie dotyczy tego czy ludzie wchodzący w interakcję z tymi profilami w ogóle zdają sobie sprawę, że te osoby nie istnieją w prawdziwym świecie? Czy w ogóle by im to przeszkadzało, gdyby wiedzieli? A może zdają sobie sprawę, że tak jest? Jeśli tak zawzięcie obserwujemy wyidealizowane życia ludzkich influencerów, dlaczego nie moglibyśmy obserwować równie sztucznego życia, wykreowanego przez sztuczną inteligencję?