Europejscy politycy stale zajmują się tematem danych, które TikTok pozyskuje od swoich użytkowników. Odwiecznym pytaniem jest to, gdzie one trafiają. Firma wydaje duże środki na lokalne centra danych, ale analitycy twierdzą, że to nie wystarczy.
Ograniczenia w korzystaniu z TikToka
Kolejne kraje informują, że są zaniepokojone tym, gdzie trafiają dane użytkowników TikToka. Warto wspomnieć, że aplikacja została stworzona przez chińskie przedsiębiorstwo ByteDance. Korzystanie z niej na oficjalnych urządzeniach w Parlamencie Wielkiej Brytanii zostało zakazane. Nie tylko tam. Powołując się na nieokreślone „zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego”, Komisja Europejska, Unia Europejska i Parlament Europejski wprowadziły w marcu zakaz korzystania z TikToka na telefonach parlamentarzystów i innych pracowników. Później parlament apelował do państw członkowskich, aby zrobiły to samo. Podobny zakaz wprowadziła m.in. Belgia i Dania. W Norwegii, która nie należy do UE, ale jest członkiem Europejskiego Obszaru Gospodarczego, urzędnikom państwowym i parlamentarzystom również się tego zabrania.
Powiązania TikToka z Chinami
TikTok jest własnością ByteDance, przedsiębiorstwa zarejestrowanego na Kajmanach, jego zarząd ma jednak siedzibę w Pekinie. To właśnie powiązania z Chinami i obawa, że – pomimo zaprzeczeń ze strony przedstawicieli TikToka – firma pewnego dnia będzie musiała udostępnić dane użytkowników rządowi Partii Komunistycznej. Wśród sceptyków istnieją obawy, że może dojść do takiej sytuacji ze względu na obowiązujące w tym kraju przepisy dotyczące telekomunikacji i bezpieczeństwa narodowego.
Obawy o dane użytkowników TikToka
TikTok, aby uspokoić europejskie rządy, wydaje 1,2 mld euro na budowę trzech nowych centrów danych – dwóch w Irlandii i jednego w Danii. Są one częścią szerszej inicjatywy obejmującej otwarcie europejskiego „centrum przejrzystości”. Docelowo organy regulacyjne będą mogły odwiedzić takie centra, aby dowiedzieć się więcej o działaniu aplikacji. TikTok wyznaczył także zewnętrzny podmiot, brytyjską Grupę NCC, aby dokonał niezależnej oceny cyberbezpieczeństwa platformy.
Plan, który TikTok nazywa Project Clover, jest niezwykle kosztowną i bardzo widoczną próbą udowodnienia, że platforma nie łamie unijnych przepisów dotyczących przesyłania danych ani nie wysyła ich do Chin. To jednak może nie wystarczyć. Podejrzenia wobec chińskiej aplikacji są nadal spore w niektórych częściach UE i Wielkiej Brytanii, gdzie wyżsi rangą pracownicy wywiadu ostrzegali przed rosnącym zagrożeniem ze strony Pekinu w cyberprzestrzeni.
TikTok ma w Europie około 150 mln użytkowników. Według danych platformy większość z nich spędza w aplikacji ok. 90 minut lub więcej dziennie.