Miłosz Zaremba założył startup w Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości „Twój StartUp”. Zajmuje się między innymi tworzeniem amuletów i channelingiem. Nazywa siebie magiem kryształów. – Każdy z minerałów działa w zupełnie inny sposób. Każda bryłka z tej samej grupy, na przykład kryształów górskich, ma zupełnie inny potencjał. Jest przeznaczona dla indywidualnej osoby – twierdzi w wywiadzie z twój-biznes.pl.
Rozmowa powstała w ramach cyklu Startup Generation.
Czym zajmujesz się w ramach startupu?
Zajmuję się między innymi rękodziełem, czyli tworzeniem amuletów z naturalnych minerałów. Działam też jako terapeuta holistyczny na płaszczyznach ciało, umysł, duch. Pracuję w polu energetycznym, oferuję również channeling.
Z racji tego, że jestem magiem, pracuję z symbolami, pieczęciami, kolorami, energiami natury, energiami żywiołów, energiami minerałów, ze światłem, energią Matki Ziemi. Nie mam jednak magicznej różdżki, która wykona za kogoś pracę. Wszystko zależy od chęci danej osoby.
Jakie właściwości mają według Ciebie amulety?
Każdy z minerałów działa w zupełnie inny sposób. Każda bryłka z tej samej grupy, na przykład kryształów górskich, ma zupełnie inny potencjał. Jest przeznaczona dla indywidualnej osoby. Daje określone doładowanie pierwiastkowe, działa na konkretną sferę.
Minerały to podstawowy budulec naszego świata. Są używane do tworzenia bardziej złożonych struktur. Inne działanie ma kwarc, inne srebro, jeszcze inne krzem. Każdy pierwiastek, np. magnez, żelazo, potas, działa inaczej na nasze ciało. I tak samo każdy minerał, który zawiera różne pierwiastki, w różnych kombinacjach i natężeniach.
Kiedy klient przychodzi do mnie z jakimś problemem, zadaję pytania i odkrywam, który minerał może go wesprzeć. Prowadzę „do siebie”, nie wykonuję tej pracy za klienta. Tak samo działa amulet – prowadzi do źródła problemu. Czasem wystarczy samo zrozumienie przyczyn.
Minerały to według mnie żywe istoty. Każdy z nich ma swojego opiekuna, ducha. Każda bryłka też ma swojego opiekuna.
Co przez to rozumiesz?
Czuję minerały i rozmawiam z ich duchami. W tym celu trzeba poznać język minerałów, który tak naprawdę jest indywidualnym językiem każdego z nas. Chodzi o zrozumienie siebie, słuchanie swojego ciała. Podążanie za informacją po wewnętrznej mapie symboliki archetypów.
Ten język można czuć w swoim ciele albo słyszeć głos i rozmawiać z nim. Można to porównać do hodowli roślin. Jeśli chcesz hodować roślinę w domu, musisz wiedzieć, ile światła potrzebuje, jaka ziemia jest dla niej najlepsza, czy jest trująca, czy nie, jak często trzeba ją podlewać, gdzie lubi stać, czy lubi być przestawiana. I to jest rozmowa z kwiatem, relacja z nim.
Jak to się stało, że zostałeś magiem?
10 lat temu w życiu bym nie pomyślał, że zostanę magiem. Chodziłem do liceum ogólnokształcącego z profilem językowym. Później do szkoły policealnej, gdzie kształciłem się na asystenta kierownika produkcji filmowej i telewizyjnej.
Moje wcześniejsze doświadczenie zawodowe nie zmierzało w kierunku magii. Sześć lat temu, w trakcie nauki w szkole policealnej, pracowałem w restauracji. Naprzeciwko niej znajdował się instytut, który był centrum masażu, duchowości, rozwoju osobistego. Zaintrygowało mnie to miejsce i zgłosiłem się na praktyki.
Przez miesiąc uczyłem się tam wykonywania masażu. Poznałem moją pierwszą mentorkę, która stwierdziła, że jestem uzdrowicielem. Wtedy nie potraktowałem tego poważnie.
Zacząłem pracować w przemyśle filmowym. Obsadzałem aktorów i epizodystów w serialach oraz paradokumentach. Kupiłem swoje pierwsze minerały, które po prostu sobie stały. Kolejne dwa lata pracowałem w domach mediowych, agencjach kreatywnych i korporacjach.
Mieszkałem w centrum Warszawy. Nie czułem się tam dobrze. Doszedłem do punku, w którym czułem, że w korporacji mogę stracić siebie i popaść w depresję. Otworzyłem się więc na nową perspektywę. Odkryłem moją drogę. I cały czas ją odkrywam. Jestem w drodze, jak każdy z nas.
Co sprawia Ci największą radość w pracy?
Uśmiech i ciepło serca. Kiedy widzę i czuję, że w kliencie zaszła zmiana. Że on dostrzegł w sobie coś, co daje mu energię, z którą idzie w dalszą drogę. Odkrywa nadzieję. Do mnie na sesję przychodzi się raz, góra trzy razy. I to się zazwyczaj dzieje.
Sklep i usługi Miłosza Zaremby można znaleźć TUTAJ.