Przed Świętami Polaków ogarnia nie tylko mania kupowania, ale także pożyczania. Nasze zadłużenie rośnie powoli, ale systematycznie. Właśnie pod koniec roku.
Okazuje się, że coraz chętniej kupujemy na kredyt właśnie w okresie przedświątecznym. W porównaniu z całym rokiem, wzrost kredytów ratalnych sięga wtedy aż 50%. Coraz więcej pożyczek zaciągamy też w sektorze pozabankowym.
W wywiadzie dla Forbesa, prof. Jakub Marszałek – ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego, zaznaczył, że według szacunków, ogólne zadłużenie polskich gospodarstw wynosi ok. 630 mld złotych i dotyczy 15 milionów osób. Mniej więcej połowa tych zobowiązań to kredyty i pożyczki na cele konsumpcyjne.
Ekspert zwraca też uwagę na fakt, że pod koniec roku coraz częściej decydujemy się na zaciąganie długów w sektorze pozabankowym, jednak “świąteczne szaleństwo” nie dotyczy kredytów gotówkowych.
Świadczy to o tym, że zakupy klientów banków to raczej zaplanowane inwestycje, które są po prostu odłożone na koniec roku. Natomiast wydaje się, że wydatki pożyczkobiorców podyktowane są chęcią zwiększenia konsumpcji
– ocenia prof. Marszałek.
O tendencji tej doskonale wiedzą banki, dlatego zazwyczaj właśnie przed Świętami oferują atrakcyjne promocje, np.obniżają oprocentowanie. Jednak na ogólny koszt kredytu wpływają także inne opłaty, tj. marża czy ubezpieczenie. Warto więc dwa razy porównać warunki pożyczki, zanim się na nią zdecydujemy.
Źródło: forbes.pl