Pani Agnieszka ze sznurka, bez użycia narzędzi potrafi stworzyć prawdziwe dzieła sztuki. Jak powstają piękne ozdoby, jakie jest ich wykorzystanie, czy nadają się jako dekoracje ślubne i przede wszystkim dlaczego powstał startup Aua Macarame – odpowiedzi na te pytania poznacie w najnowszym wywiadzie z serii #pokażstartup.
Skąd pomysł na taki startup?
Pomysły na mój biznes jest jedną z tysięcy historii chęci zmiany swojego życia. Kiedy w starej pracy przestajesz się spełniać lub przynosi ona za dużo stresów, w momencie odwagi rzucasz to wszystko i stawiasz na siebie. Dokładnie tak było ze mną, chciałabym być Panią własnego losu. Tworzyć dokładnie to co chcę, będąc swoją szefową. I tak z reżyserii przebranżowiłam się na rękodzielniczkę. Dużo osób uważa, że to szalona przemiana 🙂
Jaka jest geneza nazwy Pani firmy?
Kiedy wystartowałam z firmą Aua, to była bardzo szeroka paleta wyrobów rękodzielniczych, od szycia po grafiki, a kończąc na makramach. Z biegiem czasu Aua- czyli rzeczy, które nie bolą, zamieniła się w Aua macrame, czyli całą gamę produktów wykonanych z makramy. Okazało się, że materia sznurka to nieskończone źródło możliwości.
Od zawsze jest w Pani pasja do rękodzieła i makramy?
Dokładnie! Od liceum byłam artystyczną duszą. Malowałam, tworzyłam biżuterię, szyłam. Dorabiałam do stypendium i wymyślałam kolejne małe biznesy. Z czasem coraz bardziej zawężałam obszar tworzenia. W makramie zakochałam się kilka lat po studiach i od tego czasu jest to moja największa pasja, a teraz i praca. Czy można chcieć czegoś więcej?
Proszę powiedzieć, czym jest makrama?
Makrama to starożytna technika wyplatania sznurka bez użycia narzędzi. Za pomocą sznurka i przeróżnych węzłów, można wyczarować wiele wspaniałych ozdób oraz przedmiotów użytkowych.
Jakie przedmioty Pani wykonuje i w jaki sposób?
Wszystkie! (śmiech). Zaczęłam od dekoracji ściennych, makram na kiju, wiszących kwietników. Wyplatam duże makramy ślubne i wszelkie dekoracje na tę okazję. Wyplatam elementy wystroju wnętrz tj. abażury, firany, wejścia do garderoby i ozdobne moskitiery, makramy nad łóżko oraz poduszki. Dotknęłam też świata mody, tworząc torby oraz plecaki. Większość prac wykonuję przenosząc pomysły z głowy, bezpośrednio na sznurek – pełen spontan. Kiedy wykonuję pracę na zamówienie, wcześniej przygotowuję projekty, które konsultuję z klientem.
Co inspiruje Panią do tworzenia dzieł?
Myślę, że głównie inspiruje mnie natura i podróże. Z wiekiem rozwija się moja fascynacja przyrodą i otaczającym światem. Najbardziej lubię robić makrama na kijach znalezionych w lesie, nad Bałtykiem czy przewiezionych z Norwegii. Każda jest wtedy unikatowa i ma swoją historię. Inspiruje mnie też sztuka współczesna oraz nowoczesność, która mnie otacza, dzięki czemu eksperymentuję z materią makramy. Chciałabym, żeby moje makramy były powrotem do przeszłości i wpisywały się w aktualny design. Szukam tej równowagi.
Gdzie można je zakupić?
Makramy to czasochłonne zajęcie, większość prac wykonuję na zamówienie. Wielu klientów ma dokładne wytyczne co do makramy, zależy im na produkcie dedykowanym dla nich. Rodzaj sznurka, rozmiar, kolor, styl jest dopasowany do wnętrza, w którym ma się dana makrama znaleźć. Mniejsze prace takie jak makramy ścienne, kwietniki czy plecaki sprzedaję na Etsy oraz w sklepach stacjonarnych tj. Natura Rzeczy czy Botanika.
Czego ozdobą mogą być produkty AUA MACRAME? Słyszałam, że coraz częściej zdobione są nimi sale ślubne…
Śluby rustykalne czy w stylu boho pokochały makramę, stając się podstawą dekoracji. Duże ściany makamowe albo bramki, na tle których siedzi para młoda to hit ostatnich lat. Makramy na krzesła czy wiszące abażury w połączeniu z kwiatami to piękne dopełnienie.
Przyznam, że marzę o tym, żeby mój ślub był pełen makram, które sama zrobię.
Prócz ślubów, domy i mieszkania to główne miejsce, w którym znajdują się moje makramy. Bardzo mnie cieszy, że świetnie wyglądają w nowoczesnych wnętrzach, jak i ciepłych, drewnianych pomieszczeniach.
Poza tworzeniem rękodzieła z makramy prowadzi Pani liczne warsztaty, które odbywają się w miastach całej Polski. Jak wyglądają prowadzone przez Panią szkolenia?
Warsztaty to moja serotonina. Kontakt z ludźmi i możliwość zarażenia innych swoją pasją to wspaniała sprawa.
Moje warsztaty skierowane są dla osób początkujących. To nauka makramy, plus mnóstwo relaksu. W ok.3h opowiadam o makramie, uczę węzłów, kompozycji, opowiadam o sznurkach. Prowadzę warsztaty z makramy ściennej, makramowych łapaczy snów czy siatek makramowych.
Nawet osoby które nie miały do czynienia z rękodziełem i uważają, że sobie nie poradzą, po moich warsztatach wychodzą z gotową makramą, która staje się dekoracja ich domu.
W jaki sposób można się na nie zapisać? Gdzie się odbywają?
Co miesiąc przygotowuję na Facebooku kalendarz warsztatów i wydarzenie, na którym są wszystkie informacje dotyczące wybranego warsztatu: miasta, ceny. Najczęściej można zapisać się przez fb lub przez portal rezerwacji.
Jaka jest Pani strategia marketingowa?
Głownie stosuje kampanie facebookowe i instagramowe, gdzie mam konta firmowe. Systematycznie działam w określonym czasie i do określonych grup targetowych, gdzie kieruję swoje oferty. Regularnie tworzę wydarzenia dotyczące warsztatów. Współpracuję z firmami i sklepami, które promują moje produkty i warsztaty. Prowadzę warsztaty na licznych festiwalach i wydarzeniach kulturalnych, gdzie promuję swoją markę. Inwestuję w spójny branding marki.
Jak zamierza rozwijać Pani swój biznes?
Kolejnym krokiem w rozwoju mojej firmy będzie stała współpraca z osobą, która będzie współtworzyła markę Aua lub zatrudnię pracownika. Następnym krokiem jest wprowadzenie nowych produktów, które będą stałymi produktami, dostępnymi od ręki.
Jakie korzyści dało Pani założenie startupu?
Startup dla osoby, która tworzy rękodzieło i jest jednoosobową firmą, to ogromna pomoc w starcie, kiedy na początku przychód jest niepewny, a budowanie marki to czasochłonny proces. Ogromna pomoc koordynatora w technicznych sprawach tj. wystawianie faktur, podpisywanie i sprawdzanie umów z kontrahentami czy pomoc prawnicza to duże ułatwienie. Osobiście dało mi to ogromne poczucie bezpieczeństwa, sprzedając swoje produkty legalnie i z pomocą osób, które znają się na formalnej stronie prowadzenia biznesu.
Dziękuję za wywiad
fot. Krzysiek Orłowski