W Stanach Zjednoczonych niezwykle popularne są domy strachu. Niektórzy przedsiębiorcy na jeden wieczór zatrudniają nawet 90 pracowników. Aktorzy, charakteryzatorzy, dźwiękowcy i technicy zapewniają gościom niezapomniane wspomnienia.
Obchodzenie Halloween staje się w Europie coraz bardziej popularne. Jednak to Amerykanie wydają najwięcej z okazji tego święta. Szacuje się, że w tym roku konsumenci w USA przeznaczą na obchody Halloween rekordową kwotę 12,2 mld dolarów. Część z tych pieniędzy zostanie wydanych w domach strachu, tzw. haunted houses.
Domy strachu w Polsce
Haunted houses, to dosłownie „nawiedzone domy”. W Polsce znane też pod nazwą „domy strachu” czy „domy grozy”. W naszym kraju popularne są miejsca grozy głównie w formie escape roomów.
To grupowa zabawa polegająca na wydostaniu się z jakiegoś miejsca, za pomocą ukrytych wskazówek. Atmosferę strachu buduje scenografia i profesjonalni aktorzy.
Domy strachu w USA
W Stanach Zjednoczonych domy grozy to biznes warty między 300 a 500 mln dolarów rocznie. Największe z nich oferują prawdziwe widowiska.
– Najbardziej profesjonalne domy strachu oferują pokazy świetlne i udostępniają odwiedzającym pneumatyczne lub elektryczne gadżety – stwierdził w rozmowie z BBC Chris Stafford, prezes Thirteenth Floor Entertainment Group.
To firma, która zapewnia rozrywkę w 18 domach grozy w różnych stanach USA. Do efektów specjalnych zatrudnia ona dyrektora technicznego.
Dom strachu – jak otworzyć?
Aby otworzyć dom strachu, po pierwsze niezbędny jest lokal. Jeśli go nie posiadasz, przygotuj się na budowę lub na długoterminowy wynajem. W Polsce lokal musi być dostosowany m.in. do przepisów przeciwpożarowych, budowlanych, higieniczno-sanitarnych, zdrowia i środowiska.
Najlepiej, żeby w okolicy znajdował się parking dla gości lub przystanek komunikacji miejskiej.
Niezbędny jest pomysł na fabułę zabawy. Dom strachu może mieć klimat horroru, kryminału czy gry komputerowej albo bajki. W USA można wynająć pisarza i konsultanta tylko do tego aspektu.
Prawdopodobnie potrzebne będzie też zatrudnienie pracowników, którzy zadbają o scenografię, oświetlenie, muzykę, efekty specjalne (np. zapach), technologiczne gadżety.
Profesjonalnym aktorom i aktorkom trzeba będzie zapewnić kostiumy i charakteryzację.
Nie można zapomnieć o wydatkach na marketing, niezbędne licencje (np. na alkohol, jeśli chcemy go oferować) i ubezpieczenie.
Milionowe inwestycje
Jim Lorenzo zbudował swój pierwszy dom strachu w USA na początku XXI wieku. Wydał na to 125 tysięcy dolarów. Kiedy odświeżał budynek w 2022 roku, zainwestował już milion dolarów.
W swoim nowojorskim domu strachu Blood Manor Lorenzo zatrudnia około 130 osób w każdym sezonie, który trwa przez miesiąc, góra dwa. Co noc na jednej zmianie pracuje od 60 do 95 osób. To m.in. ochrona, aktorzy, charakteryzacja, dźwiękowcy.
Jego inny dom strachu, The haunt, każdego sezonu przynosi ok. 900 tysięcy zysku.
Jak donosi BBC, nawet mniejsze domy strachu w USA inwestują w swoje biznesy tysiące dolarów. Mimo że sezon jest krótki – inwestycje najczęściej zwracają się z zyskiem.
Źródło: BBC